Opowieść o szwajcarskim farmerze i jego żonie, którzy nie mogą się otrząsnąć po śmierci pięcioletniej córki. Z powodu tragedii ich drogi zaczynają się rozchodzić - ona ucieka w swój świat i trafia do kliniki psychiatrycznej, on próbuje żyć normalnie, ale bez skutku. Wszystko zmienia Labinota - kobieta, która uciekła z Kosowa, gdzie wymordowano jej rodzinę.
Nie jest to film francuski, jak to ktoś poniżej napisał, ale szwajcarsko-belgijski . Na dodatek z Polską domieszką. Zdecydowanie dla ludzi którym podoba się kino Kieślowskiego. Delikatny, prosto z serca. Bez łomotu i ruchomej kamery udającej dokument. Film o uczuciach, mądry i piękny. Świetnie zagrany.