Smutny dlatego, że pokazuje część prawdy o starości. Nie dla każdego (każdej) będzie ona radosna, pełna miłości i dostatnia. Chociaż dom prowadzony przez siostry nie miał złej aury. Maja Komorowska to przecież nie siostra Ratched. Znakomita gra aktorów. Przeurocza Pani Barbara Ludwiżanka. A na koniec ta szczypta nadziei. Kalmita ucieka z domu, ale jednak chyba nie...