Motywacja głównego czarnego bohatera w Civil War jest dla mnie całkowicie zrozumiała. Sam Zemo bardzo przypomina mi Clyde'a Sheltona z filmu "Prawo zemsty". Obaj mężczyźni stracili wszystko, a system panujący w danym świecie daje całkowite przyzwolenie zbrodniom, które spotkałby zarówno Zemo jak i Clyde'a. Na upartego można nawet przepisać scenariusz tak, że to Zemo będzie tym dobrym. Fajnie, że Black Panter nie pozwolił mu popełnić samobójstwa, dzięki temu jest szansa na dalszy rozwój Zemo w kolejnych fazach Marvela. A sama próba samobójstwa jest dla mnie dowodem tylko na to, iż jest to postać tragiczna, która nie szuka chaosu, a właśnie wewnętrznego spokoju.
Nie, nie chodzi o samego przedstawiciela (zresztą ów przedstawiciel dziwnym trafem wspominał jedynie o amerykańskich herosach i nadzorze nad nimi, a nie nad wszystkimi, ale to szczegół).
Chodzi mi o formę w jakiej podano oddanie się bohaterów w ręce nadzorców. Dziwne, że do tej pory nikomu z owych bohaterów nie przeszkadzało niszczenie miast, w konsekwencji również zabijanie cywilów, ale wystarczyło, że Stark spotkał jedną kobietą i nagle targa nim sumienie, a poniektórzy nagle mają jakieś refleksje. Ta przemiana i w konsekwencji wnioski są grubymi nićmi szyte i przez to właśnie mało wiarygodne. Gdyby chociaż ten temat wypłynął wcześniej, w innym filmie lub filmach, nawet marginalnie to mógłbym zrozumieć, że np. taki Iron Man ma jakieś skrupuły. Zamiast tego zrobione jest to na dowal niestety.
Zresztą, o ile dobrze pamiętam (proszę mnie poprawić jeśli nie), to np. sam Stark przyznał, że bawi się w bohatera, bo go to jara (i wychodzi na to, że tylko jara). No i końcowa scena z "to są moje zabawki" dobija jego postać całkowicie, jeszcze bardziej ukazując, że do bycia obrońcą zwyczajnie nie dorósł.
War Machine następny bezkrytyczny typ, chociaż w jego przypadku jeszcze jestem w stanie go zrozumieć - typowy żołnierz - robi co mu karzą bez zastanawiania się nad tym czy jest to słuszne.
Zemo mógł się skupić na tych, "złych" z Sokowa a nie na tych co bronili ludzi. Niby inteligenty a nie rozumie, że Ci ludzie jednak bronili wszystkich. Stark jakoś skupił się na zabiciu marionetki, nie myśląc nawet przez chwilę o tym kto zlecił zabójstwo. Tak bardzo logiczne.
Stark nie myślał wtedy do końca racjonalnie, przecież patrzał jak gość obok niego rozwala głowę jemu Ojcu i dusi jego Matkę, do takich rzeczy nie można podejść na spokojnie i on miał gdzieś kto mu to zlecił, gdybyś widział że ktoś morduje bliską ci osobę to myślałbyś na tym czemu to zrobił ?
Tak, skoro wiem, że miał wcześniej wyprany mózg. Atakując kukłę, która ma wyprany mózg to tak jak bym się wyżywał na broni która dokonała tej zbrodni...
Trochę głupia logika, przecież to Bucky zabił rodziców Starka a biorąc pod uwagę jego (Starka) stan psychiczny jest to zrozumiałe
- Pepper odeszła
- Stark czuł poczucie winy że nie pożegnał się rodzicami
- Wydarzenia w Age Of Ultron
- Socovia Accords
- Ta pani która obwinia go (zresztą nie tylko jego) śmierć swojego syna
I w zasadzie Tony był wtedy niesamowicie nerwowy i ten gniew wewnętrzny gniew który powoli w nim narastał aż do wydarzenia w tej bazie gdy Stark po prostu pękł
Głupia logika jeżeli wyżywasz się na kukle, no wiem. Co do tamtych wydarzeń to co mieli pozwolić wszystko zniszczyć? Ta kobieta też jest przedstawicielką ludzi jedną z wielu, którzy nie kojarzą faktów i nie potrafili sobie wyobrazić co by było gdyby nikt nie walczył. Większość nie zawsze ma rację.
Obyśmy go jeszcze kiedyś w MCU zobaczyli. Tylko pytanie - w jakim filmie? Bo do żadnego z III fazy by nie pasował moim zdaniem.
Miałem długą przerwę między poszczególnymi filmami. Rozumiem, utrata bliskich do nawiązanie do poprzednich części? Do której i co tam się dokładnie stało?
Może i tak, ale wykonanie postaci słabe. Bez charyzmy ani charakteru. Zresztą sama postać raczej przepłynęła przez film, prawie nie zauważona. Jej wątek jest marginalny w filmie, dużo ważniejszym wątkiem jest walka bohaterów o to w którym kierunku mają pójść Avengers i Zimowy żołnierz, który faktycznie jest antagonistą w tym filmie, chociaż sam o tym nie wie :-)