Dlaczego nie pozostano przy uznanej i znanej z książek i animowanych wieczorynek nazwie STUMILOWY LAS, która też już lepiej pasuje do angielskiego oryginału?
Ze względu na konieczność płacenia dodatkowych pieniędzy dla tłumaczki, to samo dotyczy tygryska: fikanie i brykanie.
poniewaz wymagalo by to placenia praw autorskich spadkobiercom Ireny Tuwim, ktorzy zdecydowali, zeby pieniadze te szly na jakis charytatywny cel, biedne dzieci czy cos w te strone.
Disney w dupie ma biedne dzieci. Dla nich wazne sa dzieci bogatych rodzicow, ktore wydaca pieniadze na absurdalnie drogie gadzety zwiazane z Kubusiem Puchatkiem, produkowane zreszta przez inne dzieci, tyle ze gdzies w Azji.
Cóż, brutalne lecz prawdziwe. Chciałem bojkotować Diseya, ale trudno wytłumaczyć 6-latkowi, dlaczego jesteś takim ch...m i nie bierzesz na klasykę.
Ciekawe, ile Disney dał swego czasu sierotkom z londyńskiej ochronki, którym prawa autorskie do "Petera Pana" przekazał Barry.
tez mam ten problem, bo moje dzieci (4 i 8 lat) raczej nie zrozumieja bojkotu. Kolega z pracy obiecal mi zorganizowac pirata - moze sie uda - wtedy dzieci obejrza film i bede mial spokoj w rodzinie a chciwy Disney nie zarobi ani grosza.
Obudzić go mieli równo po 100 latach, ale po skutecznym sabotażu użytkownika "renounce" cała operacja stanęła pod znakiem zapytania.
niestety to mit ktory jest tak czesto powtarzany ze wszyscy w to wierza. Disney po smierci został skremowany... mniej to romantyczne ale prawdziwe...
Ależ autorka tych tłumaczeń, pani IRENA TUWIM od lat nie żyje.
Chyba, że chodzi o jej spadkobierców...
Napisałem co mi w tym przeszkadza, ale w dalszych komentarzach zostało też już to wyjaśnione. Jaki związek w ogóle z tym ma Ameryka? Milne był Brytyjczykiem.