Co za kiczowaty film o milosci!
Gluchy koles (Nicholas Tse, w sumie niezly mlody aktor pamietany z "Promise" i "Jade Goddess of Mercy") spotyka w ciagu dnia pare razy dziewczyne, ktorej ma doreczyc list (tak, pracuje na poczcie). Wieczorem widzi ja jeszcze raz, tyle ze... ta miala wypadek i jest juz duchem.
Nie przeszkadza im to sie spotykac i uciekac przed patrolem z zaswiatow na koniach.
Malo tego, sam udaje sie w koncu w zaswiaty by porwac ukachana, by ta dotarla na ziemie i pomogla kolezankom w finale tanca nowoczesnego!
A juz po tytule moglem sie spodziewac ze ten film bedzie obrzydliwy - eh moja strata.
Punkt tylko za ladne zdjecia Hongkongu (zwlaszcza noca to miasto jest cudowne) bo juz np muzyka to popsraczka.