Tak się zastawiam po tym filmie, dlaczego tacy aktorzy jak Al Pacino czy Robert DeNiro, biorą udział w tak słabych produkcjach. Wiem, że Nicole Kidman często wspiera początkujących filmowców swoją obecnością w obsadzie. Pomaga im zdobyć budżet itd... Ale czy w tym filmie był ktoś warty wypromowania? Aktorzy, moim zdaniem, byli bardzo kiepscy i aż biła po oczach różnica poziomowa między Alem a resztą. Scenariusz też nienajlepszy. Reżyseria - nic szczególnego.