PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=778537}

Minionki: Wejście Gru

Minions: The Rise of Gru
6,5 14 604
oceny
6,5 10 1 14604
6,0 6
ocen krytyków
Minionki: Wejście Gru
powrót do forum filmu Minionki: Wejście Gru

Byłem wczoraj na tym filmie i szczerze najgorszy z tej serii. Twórcy chyba nie znają poprzednich części.
Pierwsze co zauważyłem to w jaki sposób Gru poznał Minionki.
W tym filmie było pokazane jak Gru szukał pomocy w domu,dodał ogłoszenie do gazety i zjawili się oni w strugach deszczu.
Natomiast w filmie Minionki gdzie film opowiada o ich samych ,na końcu filmu widać jak Gru ich poznaje.
Druga sprawa ,ten pies zmutowany , w tym filmie także się pojawia.
Pojawia się także w filmie Jak ukraść księżyc i według mnie ,jest to pies sąsiada, gdyż w scenie z tego filmu on rozmawia z nim że mu pies zginął ,więc można przyjąć że Gru go "zmodyfikował" i przyjął do siebie,a tu się okazuje że mały Gru go ma.
Trzecia rzecz ,do tej pory w żadnej części nie było mocy nadprzyrodzonych ,czyli zamieniania się w smoki czy też jak na początku filmu biegających dzbanków i garnków,to też słabe.
To że Minionki sobie żyją ,lub ktoś stworzył pomniejszacz księżyca ok ,jedno to żywe istoty ,a dwa nauka,ale żeby garnki i zmieniać się w smoki za pomocą jakiejś nadnaturalnej mocy,tym bardziej że w poprzednich częściach tego nie było.
Cztery ,scena z pogrzebem.
Tutaj chyba już nie było pomysłu na to,a osoba która pisała zakończenie śpieszyła się do domu ,bo był piątek pięć minut przed 16.
A o wypadnięciu bananów z trumny nie wspomnę i że niby nikt z uczestników pogrzebu nie widział jak te banany wypadają ? Można było to zakończenie dokończyć w poniedziałek.
Szczeze to myślałem że ten Wild Knuckles okaże się dziadkiem Gru,zważając na ich podobne nosy ,oraz to że w filmie Gru ,Dru i Minionki wychodzi na jaw, iż rodzina Gru od pokoleń ma ciemną stronę i jak widać na pomnikach które są w podziemiach nosy wszyscy mają podobne.
Pięć ,matka Gru ,w filmie widać ją kilka razy ,potem znika,ostatni raz widać ją jak jest splątana przez zakonnice i coś tam mówi o dachu. Na nią dalej też chyba nie było pomysłu ,a chyba matka powinna zainteresować się losem syna ,tym bardziej że szukają go przestępny.

ocenił(a) film na 5
Pawel_Iwanski_fw

Na wstępie napiszę, że bardzo mnie cieszą takie opinie - merytorycznie na temat tego konkretnego filmu, a nie uprzedzona krytyka dotycząca istnienia tej serii w ogóle, bo to jest już męczące.

Poznanie się Gru i Minionków: tutaj aż tak się tego nie czepiam, bo o ile pamiętam, Minionki wypatrzyły go przy okazji kradzieży korony, ale Gru mógł w sumie o nich zapomnieć, a oni odpowiedzieli na jego ogłoszenie później. Ale rzeczywiście jest to trochę naciągane.

Kyle to chyba mimo wszystko nie pies ;) Gru pytany o niego przez Margo sam przyznaje, że nie ma pojęcia czym on jest, więc zapewne nie eksperymentował na nim. Nie był na tyle okrutny, żeby porywać psa sąsiada. Chciał go tylko postraszyć, żeby zwracał uwagę gdzie się ten jego zwierzak załatwia. A skoro Gru posiadał Kyle'a już jako dziecko, to w pierwszej części Despicable Me ma on co najmniej ponad 30 lat, co dodatkowo mogłoby potwierdzać, że to nie pies.

Co do tych mocy nadprzyrodzonych - miałam dokładnie taką samą myśl! To się wydawało okropnie przesadzone jeśli chodzi o tę serię. Twórcy przyzwyczaili nas raczej do dziwacznych maszyn, gadżetów, eksperymentów, ale nie do mistyczno-magicznych elementów. Na upartego można stwierdzić, że Minionki są przykładem nadnaturalności, ale tutaj jednak poszli za daleko.

Ten motyw z pogrzebem był mocno niedorzeczny, nawet jak na humor "minionkowy" i tak jak wspomniałeś, napisany na kolanie.

Z matką Gru to się niedobrze dzieje już od trzeciej części DM, przynajmniej w mojej ocenie. Nigdy za nią nie przepadałam i uważam ją za przyczynę wielu kompleksów i porażek Gru w życiu prywatnym, ale twórcy zaczęli ją mimo wszystko nadmiernie demonizować. W końcówce jedynki przyznała, że jest dumna z syna, stwierdzając nawet, że jest lepszym rodzicem od niej. Pomyślałam wtedy: przynajmniej przyznała się do błędu i nareszcie wyraziła swoje uznanie wobec syna. W dwójce pojawia się tylko na weselu, ale założyć można, że wciąż jest dumna z Gru. Po czym w trójce oświadcza, że nadal uważa go za porażkę xD Nie tymi dokładnie słowami, ale w tym znaczeniu. Straszna niekonsekwencja twórców. Zresztą we wspomnieniach Gru jawi się ona jako nieokazująca uczuć i obojętna na dokonania syna, ale nie jako kompletnie nieodpowiedzialna matka, której nie interesuje gdzie się znajduje jej dziecko. Tak że z tym też się z tobą zgodzę.

Mnie osobiście przeszkadzały te niektóre nieścisłości i tak jak piszesz, wydawało się że ludzie odpowiedzialni za ten film nie oglądali z uwagą poprzednich części. Przykładowo ten drobny wątek z Victorem (synem Perkinsa). Sądziłam, że jego nie było na świecie w tamtym czasie, a tu się okazuje, że jest niewiele młodszy od Gru (co kompletnie przeczy słowom Perkinsa z jedynki). Jednym słowem, film robiony na szybko i bez polotu. Szkoda, bo naprawdę uwielbiam dwie pierwsze części tej serii i przykro się patrzy na takie bezczelne odcinanie kuponów. Nie powiem, trochę się pośmiałam na "Wejściu Gru" i na chwilę zapomniałam o codzienności, ale oczekiwałam znacznie więcej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones