bardzo dużo dają te filmy o tworzeniu. generalnie szok i żałuje że nie byłem na imax. Nolan jest mega reżyserem. półtora godzinny film dokumentalny miodzio. plus wywiad :)

Ja miałem tę przyjemność zobaczyć w IMAX poza miejscem zamieszkania:-) I nie żałuję. Dodatki kapitalne! Dokument o którym piszesz świetny plus making of i cała reszta. Jestem zachwycony! Odkryłem to dzieło na nowo. Na pewno będę wracał jak do wszystkich filmów Nolana. Pozdrawiam:-)

Jedyny film Nolana poniżej 8 to Tenet

Ten film to gniot - trudno było na nim wysiedzieć do końca, mimo, że nastawiłem się, że będzie cały przegadany. Hype wokół niego, włącznie z Oskarami, został napędzony przez zakulisowo przez Ruskich, którzy używają broni jądrowej do zastraszania zachodnich społeczeństw i nakłaniania do pertraktacji. Armia troli na Filwebie mozolnie winduje ocenę filmu, żeby więcej osób go obejrzało. Na innych portalach podobnie, jak tylko pojawia się coś na jego temat, pod artykułem pełno trolli.

Tak. Masz rację. Trolle tutaj są na porządku dziennym. Mozolnie windują ocenę w dół i negatywnie komentują bez związku z samym filmem, żeby jak najmniej osób go obejrzało. Na innych portalach podobnie, jak tylko pojawia się coś na jego temat, pod artykułem pełno trolli.

Dzięki za odpowiedź. No ja to tak widzę niestety. Czytając komentarze typu: "fantastyczne efekty specjalne" albo "super dźwięk", polecające pójście do IMAX-u na to, jestem przekonany, że to trole, które nawet nie zobaczyły zwiastuna a co dopiero cały film. Nie jestem uprzedzony do Nolana (Incepcja uważam, że świetna), tematyka tego filmu też mnie interesuje, lubię przegadane filmy, ale jest on dla mnie kompletnym rozczarowaniem - te ciągnące się urzędniczo-prawnicze nudne spory jakiś nieznanych, trzecioplanowych postaci są tak pasjonujące jak zeszłoroczny śnieg...

O, pięknie. To jest chociaż krytyczny komentarz na temat samego filmu, w którym jednemu coś się podoba, a drugiemu nie. Szkoda tylko, że taki komentarz pojawił się jako drugi, bo ten pierwszy pokazuje jednak, że to nie film oceniasz, a bardziej dopisaną do niego

O, pięknie. To jest chociaż krytyczny komentarz na temat samego filmu, w którym jednemu coś się podoba, a drugiemu nie. Szkoda tylko, że taki komentarz pojawił się jako drugi, bo ten pierwszy pokazuje jednak, że to nie film oceniasz, a bardziej dopisaną do niego

....ideologiczną podstawę, która nijak ma się do samego filmu.

Dzięki za odpowiedź. Nie oceniam ideologicznej podstawy filmu, bo nie o to tutaj chodzi, tylko o wykorzystanie tego filmu jako nośnika, bardzo sprytnie przypominającego zachodnim społeczeństwom o groźbie zagłady nuklearnej. Film, nie tylko w mojej ocenie, jest słaby - przegadany w nudny sposób (nie tak jak "Dwunastu gniewnych ludzi" czy "Nienawistna ósemka"), z antypatycznymi (poza Mattem Damonem) postaciami, nieciekawą fabułą - pomimo wydawałoby się bardzo ciekawego tematu prac naukowców nad bombą (polecam książkę "Jak powstała bomba atomowa" Richard Rhodes - 600 stron ale ciekawie się czyta). Nie wykluczam, że są osoby które interesują nudne, godzinne rozkmininania jakiejś komisji, która badała prawomyślność Oppenheimera (może jacyś historycy specjalizujący się w powojennej historii USA) ale dla mnie to była kompletna strata czasu. Wątki postaci naukowców za to były powierzchowne i krótkie. Wątki jakiś nikomu nieznanych urzędników komisji stanowiły przez połowę filmu oś fabuły - nuuuuda. Muzyka strasznie męcząca, chyba miała podkreślać doniosłość tego co na ekranie. Efekty specjalne, scena wybuchu, słabe - dużo lepiej wygląda prawdziwy czarno-biały film z autentycznego wybuchu. Oczywiście nie na wybuch poszedłem, ale nawet to było słabe. Przez ostatnią godzinę seansu miałem ochotę wyjść z kina, co nie zdarza mi się często.