PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10034351}
7,5 13 445
ocen
7,5 10 1 13445
7,1 33
oceny krytyków
Perfect Days
powrót do forum filmu Perfect Days

Mam wrażenie, że wszyscy się boją powiedzieć, że król jest nagi bo to taka offowa, liryczna historia faceta, którą nie można skrytykować bo jakąś nagrodę dostała w Cannes.

No cóż... film jest typowym snujem, obrazujacym cichego, analgowego sprzątacza toalet w Tokio, który nie założył rodziny i od czasu do czasu spotykają go jakieś chwilowe odchyły od normy, tu mu ktoś skradnie buziaka, tu ktoś go odwiedzi. I cała historia w tym, że widzimy jego powtarzającą się codzienność no i to by było na tyle... Mamy przede wszystkim całe spektrum jego codziennych zwyczajów i w tych zwyczajach mamy zobaczyć jakąś niezwyklosc, jakąś jego radość z małych promyków w codzienności cichego samotnika.

Tylko jest jeden problem z tym filmem. Nie dostarcza żadnych wrażeń, emocji, nauki, morału... stąd zapomina się go szybko od razu po wyjściu z kina.

ocenił(a) film na 9
bart_34

Każdy odbiera film przez swoją wrażliwość i emocjonalność. Ja go nie zapomniałam, chociaż oglądałam już prawie rok temu. Mnie zahipnotyzował,

ocenił(a) film na 7
bart_34

Zgadzam się. Mogło się to zamknąć w etiudzie na 15 minut i wystarczyłoby.

amy_adams

a może film chce właśnie pokazać, jak bardzo jednostronnie ludzie podchodzą do sztuki w ogóle (że ma być naładowana treścią, efektywna, szybka, produktywna i tak dalej) i w podobny sposób podchodzą też do życia (byle szybciej więcej załatwić i jazda dalej)?

ocenił(a) film na 7
haaltia

Może. Przy czym można robić "slow movie" jak "Chungking express" albo jak "Perfect Days". Dla mnie ten pierwszy to majstersztyk, a ten drugi się nie broni (poza główną rolą, która jest świetnie zagrana).

Plus: na tyle, na ile znam twórców, to "przekaz" wychodzi im przez przypadek albo jest mocno doszywany do tego, co zrobili.

ocenił(a) film na 3
bart_34

Mam podobne wrażenia. Taki sam film można byłoby nakręcić o moim życiu, czy moich znajomych. A po co mam oglądać to samo co mam w rzeczywistości? Ten film jest po prostu słaby. Jak napisałeś nie ma tu żadnego przesłania. Przypomina mi te obrazy, albo rzeźby które niczego nie wyrażają, nie ma w nich żadnej treści, nawet ładne nie są, a mimo to jest zachwyt nad nimi i sprzedają się czasami za chore pieniądze. A wszystko dlatego bo się tym zachwycił jakiś znany krytyk, a stado poszło za nim.

LBS11

a może przesłanie jest takie, że większość filmów to fałsz i że to, co pozafilmowe, też jest coś warte? bo w sumie - po co oglądać jakieś wymyślone głupoty i innych superbohaterów? co to niby daje? dodatkowo, w sztuce, poza treścią, istnieje też forma, która może skłaniać do refleksji (ot, choćby samo to, że tu zadajesz jakieś pytania o istotę sztuki to potwierdza). sztuka to nie zbieranie informacji. owszem, w tym wszystkim zdarza się i pozerstwo czy jazda na nazwiskach, ale nie zawsze tak jest.

haaltia

Po prostu nudne rzeczy są nudne. Do kina idziemy na akcje a nie nudę.

ocenił(a) film na 8
LBS11

A może właśnie tym jest ta jego szafa ze zdjęciami, które kataloguje? Taka metafora tego, że każdy ma swój świat, który w pełni rozumie tylko on, a dla innych jest zbiorem bezwartościowych zdjęć, przypisanych do dat? Ja film odebrałem bardzo przyjemnie, ale jestem przyzwyczajony jednak do zamknięcia wątków, które tu pozostają otwarte. Albo niewarte zamknięcia. Teoretycznie film, po którym nie ma

ocenił(a) film na 8
moraczewski

Jakiś (moim skromnym

bart_34

akurat moralizatorskie filmy to największe gnioty. wystarczy, że w szkole nauczyciele i katechecie mnie pouczali.

ocenił(a) film na 3
bart_34

W pełni się zgadzam. Zachęcony tak pozytywnymi opiniami wybrałem się do kina i cóż, pierwszy raz od dawna zastanawiałem się czy nie wyjść z seansu. Dotrwałem do końca, ale niewiele to zmieniło. Uważam się za osobę wrażliwą i empatyczną, ale moim zdaniem w niczym to nie pomaga w odbiorze filmu. Może większość uzna mnie za zbyt mało inteligentnego aby zrozumieć ten film, ale dla mnie był on po prostu nudny. Można by wyjść na godzinę do toalety, a po powrocie nic byśmy nie stracili, bo co 15 minut sekwencja scen się powtarzała. Poza tym zgadzam sie z opiniami, że nie jest to takie perfekcyjne zycie tylko bardzije depresyjny film o samotności. Końcowa scena bardziej mi przypomina śmiech przez łzy niż zadowolenie z życia.

ocenił(a) film na 3
Ipog

Zgadzam się z Twoją opinią, szczególnie co do opisu ostatniej sceny. Ja odebrałem to jako śmiech przez łzy. Z jednej strony ma to swoje spokojne życie, ale co z tego? Jest powtarzalne do bólu, życie bez emocji jest wegetacją.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones