Czy tylko mi się wydaje, że poziom absurdu tego serialu sięgnął zenitu? Mam wrażenie, że każdy kolejny odcinek jest coraz bardziej niedorzeczny.
Ale już absolutnym hitem była scena wypadku samochodowego z odcinka 8. Sposób w jaki zostało to zmontowane mógłby zawstydzić nawet twórców sceny "śmierci w kartonach" zgotowanej Małgorzacie Kożuchowskiej.
Szczerze mówiąc sezon 17 ledwo przemęczyłam bo wprowadzenie covidu do fabuły było strasznie męczące. Myślałam, że sezon 18 będzie odbiciem i będę go znów oglądać z przyjemnością. Czy tylko ja się tak ogromnie zawiodłam? Masakra.