ku woli ścisłości ten drugi sezon na netflixie to po prostu kolejne trzynaście odcinków Kuromukuro, a nie żaden drugi sezon, chyba że go nazwiemy drugim - netflixowym - sezonem
Niby żadna, ale dla niektórych duża (np. dla mnie). W każdym razie z mojej strony było/jest to tylko uściślenie dla czytających to forum.
Bawiąc się w szczegóły to właśnie na filmwebie jest błędnie podany jako jeden sezon. P.A.Works wyprodukowało serial w dwóch sezonach po 13-cie odcinków. Netflix, który ma wyłączność na serial poza granicami Japonii wyświetla to w poprawnej formie, tak samo jest na imbd.
http://www.animenewsnetwork.com/daily-briefs/2016-05-07/p-a-works-kuromukuro-tv- anime-to-have-26-episodes/.101863
Dzięki za info. Prawdopodobnie masz rację (i oczywiście przepraszam za swój błąd), ale ja chyba dalej mam pewne wątpliwości. W każdym razie, jeśli sami twórcy tak określili, to tak "najprawilniej" należy mówić. Ale z tego co się orientuję to filmweb i inne strony (i nie tylko) określają/nazywają takie rzeczy na podstawie "premierowego nazewnictwa" na danej platformie. W tym przypadku będzie to chyba japoński kanał TV - Tokyo MX. Gdybyś jeszcze znalazł jakieś info (lub podzielił się prywatną wiedzą), jak ten kanał podzielił/określił ten serial na swój własny użytek, byłbym wdzięczny.
A tak już chyba na marginesie, ta ja za cholerę nie mogę dopatrzeć się sezonowości tego serialu. W niczym. No oczywiście poza informacją którą podałeś i jeszcze zmianą openingu i endingu drugiej trzynastki odcinków w stosunku do pierwszej trzynastki.
A tak już chyba zupełnie na marginesie, to czym jest ten cały sezon? Ma to w ogóle jakąkolwiek definicje i czy ktokolwiek to uregulował? Tak tylko pytam dla samego zapytania, bo chyba nawet nie ma sensu o tym dyskutować.
Anime wychodzą w tzw. "kuru", czyli po naszemu sezonach. Tylko u nich takie "kuru" ma między 11-14 odcinków (najczęściej spotykane to 13), a większość tych krótszych serii produkuje się w jednym lub dwóch kuru. Są jeszcze potocznie nazwane "tasiemce", które mają po kilkaset odcinków i tam owe "kuru" są też zastępowane sagami w których jest od kilku do kilkudziesięciu odcinków. Określenie Kuru wzięło się prawdopodobnie od angielskiego quarter, a ilość odcinków odpowiada tygodniom w kwartale rocznym.
Jak było podawane w Tokyo nie mam pojęcia, ale z zasady producent, netflix i imbd mają u mnie większy posłuch aniżeli filmweb, który większość swojej bazy filmowej posiada od zwykłych użytkowników zrzynających z innych serwisów. Z weryfikacją tych informacji też wiemy jak tu się ma w praktyce.
Nie zwracaj uwagi na daty emisji odcinków, bo to ma się nijak to sezonów. Niektóre produkcje są z góry zaprojektowane na np. cztery sezony, a w tv leci wszystko jeden po drugim jakby to był jeden sezon. Openingi najczęściej zmieniają się w każdym kuru lub sadze.
Są też nietypowe produkcje jak np. mój ulubiony Gundam 00, który został wyprodukowany w dwóch sezonach po 25 odcinków i zakończony filmem, ale Kuromukuro jest klasycznym przykładem 13/26 odcinkowca.
Wiedzę odnośnie sezonów czerpię bardziej z doświadczenia, obserwuję to od połowy lat 90-tych i poza wyjątkami nic się w tym temacie nie zmienia. Anime jest już tak stare, ze pewnie to uregulowali kilkadziesiąt lat temu.
Gustujemy widocznie w innych gatunkach, prawie wszystkie serie anime jakie oglądałem w życiu (a trochę ich było )miały 13 lub 26 odcinków.
Zgadzać się nie musisz, mam to w dupie, hhhahaha że tak to ujmę :)