W pierwszym odcinku para umawia się na w pół do siódmej w restauracji. Przychodzą w puchowych kurtkach. Akurat jak się gubię w domysłach, czy spotykają się rano czy raczej w wyjątkowo chłodny letni wieczór, bohater otrzymuje sms-a od córki, wysłanego po 16-tej, że też się umówili. Po spotkaniu z byłą partnerką o wpół do siódmej, dociera na spotkanie z córką, z którą umówił się na 16-tą, spóźniony o pół godziny. Jasne? To teraz pokoloruj drwala.
chyba TE jednak. warto sobie czasem googlować zawczasu, jak się chce na siłę wymądrzać w internetach.
No chyba jednak nie. Ale nie ma przymusu używania poprawnej polszczyzny- wolna wola. Tylko pamiętaj- jak cię widzą, tak cię piszą...
Taak, dbanie o szczegóły to nie jest niestety mocna scena polskich seriali. Oglądałam ostatnio II sezon "Twarzą w twarz", w jednej scenie człek dostaje do ręki teczkę personalną lekarki, widzimy tam jej zdjęcie w czymś czerwonym (dlatego zwróciłam na to uwagę, w końcu nie jest to kolor stroju jaki się wybiera do takich oficjalnych zdjęć). Chwilę później mamy sceny z tą postacią, ma na sobie tę samą czerwoną sukienkę - rozumiem że czas na planie jest drogocenny, ale naprawdę można chyba było ją przebrać...