Ten serial to sztos jakich mało, wciska w fotel. W zasadzie nie jestem w stanie wykombinować żadnego tytułu podobnego do the morning show. Świetnie zrealizowany, doskonała obsada. Temat sam w sobie niby już przeżarty przez ost 2 lata ale tutaj pokazany w sposób, który otwiera oczy.
To Ci wykombinuję: "The loudest voice" -- miniserial z Russellem Crowe'em. Tematyka podobna a całość zdecydowanie lepsza. Zaś Crowe'a swoją charyzmą i grą przebija Aniston, Whiterspoon i Carella razem wziętych. Zresztą Crowe zgarnął za tę role Złoty Glob.
aż by się chciało zobaczyć ten serial tylko mam odruch wymiotny na Russela po "Gladiatorze" i "Pięknym umyśle" :(
W mojej opinii duński serial RZĄD, mimo ze temat zupelnje inny, jest bardzo podobny - tez silna kobieta w świecie silnych mężczyzn, tez pracoholiczka, tez przypał na przypale